Ostrołęcko-niemiecka podróż muzyczna

– Wywiad z frontmanem zespołu Art In Crime – ostrołęczaninem, Michałem Kamionowski aka Mike Stone

– Autor: Piotr Sierzputowski

Michał Kamionowski stawiał swoje pierwsze muzyczne kroki w ostrołęckim klubie „Oczko” grając w takich zespołach jak Wild Spirit, a później The Alley. Z oboma tymi kapelami zawsze celował jak najwyżej. Jeszcze zanim wyjechał do niemiec, można było go zobaczyć na licznych koncertach – również w telewizji. Aktualnie jest frontmanem zespołu Art In Crime, który stworzył po przeprowadzce za zachodnią granicę. W tym samym czasie przyjął również pseudonim sceniczny Mike Stone. Dzielił sceniczne deski z takimi zespołami jak Afromental, Current Swell, Key West, Empatic, łącznie zagrał ponad 150 koncertów i wydał 3 płyty. Przed Wami bardzo ciekawy wywiad z bardzo ciekawym człowiekiem, którego rezultaty mówią same za siebie. Michał Kamionowski, aka Mike Stone. Zapraszam do lekury!

***

Gra w zespole i praca muzyka jest na pewno przyjemna, ale też nie należy do najłatwiejszych… Przede wszystkim trzeba się nauczyć grać, stworzyć muzykę, nagrać ją, zmobilizować członków zespołu do pracy (jak już ich znajdziesz), poradzić sobie z własnym lenistwem… Jaka są Twoje najlepsze cechy charak-teru, które pozwoliły Ci przez to wszystko przejść?

Bycie marzycielem! Marzyć to trochę tak jak być w innym świecie gdzie liczy się tylko to czego pragniemy i z tym przychodzi wizja która mnie mobilizuje.

Co, Twoim zdaniem, powstrzymuje muzyków (młodych i starych) przed tym, żeby założyć zespół i zacząć grać koncerty / nagrywać płyty. Pytam oczywiście o czynniki wewnętrzne, czyli to jak Ci muzycy sami sobie przeszkadzają w tym, żeby osiągnąć to, czego chcą?

Wydaje mi się, że za mocno patrzą w przyszłość, za szybko oczekując jej nadejścia, zadają zbyt wiele pytań albo po prostu nie maja wizji.

Jakbyś mógł cofnąć się w czasie i spotkałbyś młodszą wersję siebie, co byś mu (sobie) powiedział (w temacie muzyki i grania)?

Słuchaj krytyki ale weź ją z dystansem bo wszystko się zmienia… a no i obczaj Jazz i Soul 🙂

Jak umiesz grać i tworzyć, to możesz robić mnóstwo fajnych rzeczy. Jakie są Twoje najlepsze wspomnienia / osiągnięcia związane z graniem w zespole i poza nim (np. na zwykłych spotkaniach ze znajomymi)?

Jest ich naprawdę wiele. Jednym z moich ulubionych, dla mnie najpiękniejszych wspomnień jest gdy pewnego razu grając na ulicy przed moim futerałem przystanęła dziewczynka z syndromem downa, zaczęła mnie słuchać i tańczyć, zareagowała bardzo entuzjastycznie na moje wykonanie, po czym podeszła do mnie mama dziecka mówiąc: „pewnie pan nie kojarzy ale ta dziewczynka doskonale pana zna – byliśmy tutaj rok temu i nagraliśmy dla niej pana występ na telefonie, ona oglądała pana prawie każdego dnia”. Po takich słowach łzy podeszły mi do oczu i jedyne co mogłem wtedy powiedzieć, żeby się nie popłakać było „dziękuję”

Jeżeli chodzi o muzyczne aspekty pracy w zespole, jest tutaj dużo różnych rzeczy, które trzeba robić – próby, przygotowania do koncertów, ćwiczenie utworów, tworzenie muzyki, nagrywanie… Który z tych aspektów jest Twoim ulubionym (łącznie z tymi, których nie wymieniłem)?

Ciężko wskazać jeden ulubiony…. naturalnie komponowanie i nagrywanie muzyki jest niesamowicie satysfakcjonujące, tudzież przygotowania do koncertów – w moich oczach to bardziej aranżacja „show”, gdzie musisz zrobić „set-listę” ze wszystkimi „breakami” „instrumentalami” „przemowami”, do tego zrobić aranżację/dekorację sceny, dodatkowe smaczki… bla bla bla… i to jest bardzo dużo roboty i dlatego jest Mega! 🙂

Mówi się, że człowiek uczy się na błędach… i moim zdaniem dobrze się mówi 🙂 Założę się, że ucząc się tego co teraz umiesz, nieraz zdarzało Ci się coś spieprzyć. Czy jest jakaś historia tego typu, którą mógłbyś się z nami podzielić? Czego się dzięki temu nauczyłeś?

Był czas, że brałem rzeczy za bardzo „do siebie” i więcej tam było obrony mojego ego niż mnie. Rozpoznanie tego nauczyło mnie, że świat jest bardziej relatywny niż mi się wydawało.

Powrót do przyszłości 2 – Co powiedziałbyś młodszej wersji siebie po popełnieniu błędu, o którym właśnie opowiedziałeś?

Normalnym jest nie wiedzieć co jest dobre a co złe. Kochaj siebie i kochaj ludzi… Powinien dzieciak skumać 😉

Jak się publikuje swoją muzykę, albo gra koncerty… albo gra w ogóle – często można się spotkać ze złośliwymi i głupimi uwagami ze strony innych ludzi. Gdybyśmy się tym przejmowali, raczej nikt z nas już by nie grał. Jaki jest Twój pogląd na to zjawisko i jak sobie z nim radzisz?

Znaczy… ja się przejmowałem, a dalej gram 🙂 Wydaje mi się, że przejmowanie na początku jest normalne – nie ma co się za bardzo przejmować 🙂 Teraz mi przeszło, więc z tej perspektywy… wiesz – każdy musi sobie czasem pogadać, popisać głupoty.

Jak dobrze trzeba grać, żeby grać w zespole? Jak dobrze musiałby grać ktoś, kogo przyjąłbyś do swojego zespołu? Co poza muzyką musiałby ten ktoś sobą reprezentować?

Wydaje mi się, że jak się ma marzenie to nie powinno być miarą, nawet jak nie grasz „tak dobrze” to przecież za 3 lata będziesz grał o wiele lepiej, ale tylko wtedy jak masz ten zespół, robisz próby, grasz z ludźmi, itd.

Ciężko określić w skali dobrze / nie dobrze.. musi mieć „Mojo” 🙂 Musi być słychać, że się wgrywa w zespół, że razem tworzymy piękno. Poza muzyką, bardzo ważna dla mnie jest otwartość umysłu i odwaga – w końcu chcemy robić coś, co większość uznaje za szaleństwo 🙂

Mówi się, że żeby grać czy tworzyć muzykę potrzebny jest talent… i jest w tym trochę prawdy, jednak z mojego doświadczenia wynika, że to sformułowanie jest używane głównie w formie wymówki, przez ludzi, którzy po prostu w siebie nie wierzą. Zastanawiam się, czy w Twoim przypadku, jeżeli chodzi o grę na gitarze czy pisanie muzyki, wszystko przychodziło Ci łatwo, czy może były jakieś aspekty, których na początku w ogóle nie rozumiałeś i musiałeś się bardzo napracować, żeby je opanować?

Nie pamiętam… W moim przypadku był to zawsze bardziej „wykon”… wiesz – spotykaliśmy się z chłopakami i po prostu graliśmy… ale naprawdę nie pamiętam…

U nas w Polsce jest bardzo dużo mądrych ludzi. Wszyscy się na wszystkim znają. Jeżeli chodzi o grę w zespole… czy w ogóle działalność muzyczną, można często usłyszeć, że żeby osiągnąć sukces, trzeba grać muzykę, która jest lubiana przez jak największą ilość osób (czyli dostosować swój styl do tego co akurat jest teraz modne). Co Ty o tym sądzisz?

No i wtedy takie osoby wyrażają: „co myślę, że jak wyrażę, to się wam spodoba”. Ja natomiast wolę pisać o moich przeżyciach i filozofii, do tego dopasować muzykę i słowa. Jak się ludziom spodoba to mega.

Jakie są Twoje muzyczne plany na przyszłość? Planujecie wydać coś nowego?

Tak, planujemy wydać coś nowego – jeszcze nie mówię co, ale planujemy 🙂 W planach jest też trasa po Niemczech i może jeszcze gdzieś zahaczymy. Osobiście mam wielka ochotę zagrać w Polsce z moim zespołem. Możesz mi przypomnieć za rok, to powiem czy się udało tego wszystkiego dokonać 🙂

***

***

Masz pytanie / sugestię do tego artykułu? Daj mi znać – chętnie podyskutuję na ten temat 😊 Wypełnij poniższy formularz, żeby skontaktować się ze mną: